niedziela, 13 października 2013

Twelve

Na początku chicałabym przeprosić za długą nieobecność ale teraz już wyszłam na prostą
Nie wiem który raz już przepraszam bo wiem , że to już chyba setny raz i jest to bez sensu wiec proszę o wybaczenie  i dziękuję za wyrozumiałość  <3
_______________________________

    Justin`s POV
- Panie doktorze i co z nią ? - pytałem lekarza patrząc się przez szybę na leżącą w łóżku Vanesse
-Wszystko będzie dobrze , w prawdzie jej stan był niestabilny lecz wszystko powoli wraca do normy , zrobiliśmy jej płukanie żołądka i  juz powinna się  obudzić - powiedział
-Dziękuję - powiedziałem - A czy ja mógłbym do niej wejść  ?
-Tak , tylko jak sie obudzi proszę jej nie przemęczać - powiedział lekarz  -Będzie słaba  i gdybyś mógł  ,  powiadom jej rodziców jak tylko otworzy oczy  , chciałbym pozałatwiać z nimi zykłe formalności .
-Byli tu całą noc razem ze mną ale musieli iść do pracy
-Dobrze , ale tak jak powiedziałem , chciałbym pozałatwiać z nimi tylko  formalności , teraz wybacz ale muszę iść do innych pacjentów ,  Dowiedzenia - powiedział  wysoki mężczyzna
Po tym jak odszedł wszedłem po cichu do sali . Przysunąłem taboret stojący  obok drzwi i usiadłem na nim łapiąc Vanesse za rękę . Gdy tak na nia patrzyłem była podpięta do jakiś kabli i kroplówki . Nigdy nie myślałem , że znajdę się w takiej sytuacji .
-Van .- powiedziałem - Nie wiem czy mnie słyszysz , ale wiedz , że nie chciałem odjeżdżać. Nie wiem czemu odjechałem , przecież miałaś jechać do mnie . To wszystko moja wina , przeze mnie tu jesteś . Tak bardzo mi na tobie zależy - mówiłem do niej - jesteś jedyną osobą  , w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia . Jesteś idealna i potrafisz mnie wysłuchać , przy tobie czuje się inaczej . Nie wiem co bym zrobił gdybym cię stracił . Nie wybaczyłbym tego sobie . - po tych słowach podniosłem się , nachyliłem się nad nią i pocałowałem ją delikatnie  w czoło  . Spojrzałem na nią i jej bladą cerę . Oddaliłem się od niej .  Postanowiłem pójść na stołówkę i kupić coś do jedzenia i picia . W końcu nic nie jadłem całą noc . Wyszedłem z sali po czym udałem się w stronę windy .                           Chwilę na nią poczekałem . Gdy znalazła się na moim piętrze była pełna .         Pomimo tego postanowiłem do niej wejść .  Stanąłem obok jakiejś starszej  kobiety .    Gdy drzwi się zamknęły nacisnąłem przycisk obok którego było napisane  (-1) .                                                   Czułem na sobie kilkanaście spojrzeń , o ile istnieje takie słowo ? 
Starałem nie zwracać uwagi na tych ludzi . Jestem przygnęłbiony tą całą sytucją . Za niedługo muszę wyjechać znowu w trase . Nie chce . Nie teraz . Chciałbym spędzać z nią cały mój czas .
Wina się zatrzymała i drzwi się otworzyły . Wyszłem i udałem się w stronę stołówki .
-Poproszę  Esspresso - powiedziałem do kobiety stojącej za kasą
-Ju ju Justin Bieber ? - powiedziała zszokowana
-Tak . Dostanę teraz tą kawę ? - powiedziałem  . Wiem , że to nie było miłe ale nie potrafię udawać , że wszystko jest ok .
Po 3 minutach dostałem kawę  .
-Dziękuję - powiedziałem po czym opuściłem kawaiarnie i wróciłem do Vanessy .
Gdy wszedłem do pokoju ona dalej się nie obudziła .Usiadłem znowu na krześle obok łóżka , kawę postawiłem na stoliku po czym złapałem ją za rękę  .
-Vanessa proszę obudź się , chciałbym zobaczyć twój uśmiech , twoje pękne oczy , twój uroczy śmiech i twoje policzki które się słodko rumienią gdy się zawstydzasz  . Proszę obudź się . - Po tych słowach podniosłem ją rekę , przybliżyłem do moich ust i delikatnie pocałowałem  w tym samym momencie z oczu spłynęły mi łzy . -Vanessa proszę wróć . Jeszcze chwilę tak siedziałem i próbowałem się ogarnąć .  Właśnie ocierałem oczy gdy usłyszałem znajomy mi głos
- Nie płacz , nie warto
Spojrzałem z niedowierzaniem na Vanesse .
-Matko obudziłaś się nareszcie - wykrzyknąłem z radości i od razu ją mocno przytuliłem .
-Tak i przepraszam cię z całego serca .
-To nie twoja wina - powiedziałem
-Tak Justin , właśnie moja .Nie przemyślałam tego . Postąpiłam nie rozsądnie . Żałuje teraz . Mogłam to inaczej rozwiązać niż brać tabletki ale to było pierwsze co mi przyszło do głowy .Ale już nigdy nie zrobię takiej głupoty . Nie chciałam cię martwić..Ty masz tyle na głowie . Przepraszam cię Justin - powiedziała cieniutkim głosikiem .
-Nie pozwolę ci na to Van  . - powiedziałem całując ją w czoło na co ona przymrużyła oczy i się lekko uśmiechnęła .

Vanessa`s POV

Justin pocałował mnie w czoło na co ja przymrużyłam oczy ,
-Vanessa ?  - usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos . Justin w tym czasie odsuną się odemnie .
-Cześć Nina - powiedziałam
-Pójdę zadzwonić do twoich rodziców i powiem , że się obudziłaś - powiedział po czy posłał mi słodki uśmiech
-Jak się czujesz ? - zapytała gdy tylko Justin opuścił sale .
-Jesteś pewna , że chcesz poświęcić czas dla mnie ? Wcześniej nie chciałaś
-Van przepraszam cię z całego serca..Jesteś moją najlepszą przyjaciółką a ja się zachowałam jak ostatnia kretynka .
-Mówisz ? - powiedziałam irytującym głosem
-Przepraszam cię , wybaczysz mi ? -powiedziała
-Tylko wtedy kiedy ty mi wybaczysz - powiedziałam
-Co ja mam ci wybaczyć ? -powiedziała zmieszana
-Nie powiedziałam ci o Justinie a powinnam . Jednak bałam się , żę mogłabyś komukolwiek powiedzieć i zrobił by się rumor wokół nas bez powodu . My się tylko przyjaźnimy , nawet nie jesteśmy znajomymi  a gdyby ktoś się dzowiedział byłby pewnie koniec.
-Vanessa , ja byłam strasznie zła że mi o tym nie powiedziałaś . Ale później zrozumiałam dlaczego tego nie zrobiłaś . Nie wierzyłam w to co mi powiedzieli twoji rodzicie . Obiecuję ,  że już zawsze będę dla ciebie kiedy będziesz mnie potrzebować nie ważne jak zła na ciebie będę - powiedziała ze łzami w oczach po czym przytuliła mnie z całej siły .
***
Była już godzina 18 :30  . Nina posiedziała jeszcze chwilę po czym wyszła tłumacząc się jej Bratem  . A co do Mike`a .. Dawno go nie widziałam . W sumie to nawet lepiej - pomyślałam         Justin pojechał przed chwilą do domu , kazałam mu odpocząć . Zaczęłam gubić się w własnych myślach , nie wiedziałam co robić . Jak teraz żyć ? Będę się starała normalnie funkcjonować .
- Córeczko ? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy                                                                                                                Nic nie mówiąc spojrzałam na nią .
-Porozmawiajmy - powiedziała w tym samym moncie gdy zbliżała się w stronę mojego łóżka .
-Okej - odpowiedziałam z grymasem na twarzy .
-Wiesz to wszystko nie tak miało być - powiedziała trzymając mnie za rękę i patrząc na mnie ze smutkiem w oczach .- Nie chciałam tak powiedzieć . Nie miałam tego nawet na myśli ja nie wiem czemu . Czasem robię i mówię rzeczy o których nawet nigdy bym nie pomyślała .
-Wiem coś o tym - powiedziałam patrząc w sufit
Mama się uśmiechnęła a zarazem mówiła dalej - To co powiedziałam było bezmyślne i wiem , że cię zraniłam . Wiesz kiedy Justin przyjechał do nas tak szybko , że na podjeździe ledwo co rozwalił nam garaż wiedziałam ,że coś złego się stało . Wbiegł do domu i
*
-Gdzie jest Vanessa ? - Justin wbiegł do domu jak oparzony
-U siebie w pokoju  , co się stało ? - powiedzieli zaniepokojeni rodzice
Justin nie odpowiedział tylko szybko pobiegł w stronę pokoju Vanessy a rodzice za nim .
-Vanessa , otwórz drzwi - krzyczał popychając udem drzwi
-Justin co się dzieje ? - zapytali rodzice którzy pobiegli zaraz za nim
-Vanessa , ona  ona dzwoniła do mnie ale nie odbierałem ale się nagrała na pocztę - mówił popychając i próbując otworzyć w tym samym momencie drzwi - z tego nagrania wynika , że chciała popełnić samobójstwo
-O jezu - wykrzyknęła mama Vanessy w tym samym wybuchając płaczem
-Vanessa - krzyknął ojciec Vanessy odpychając mnie lekko od drzwi , żeby sam miał do nich dostęp .
-Zamknęła drzwi to na nic . -powiedział zdenerwowany .
-I co teraz ? - krzyknął Justin łapiąc się za głowę
-W Piwnicy jest Łom ..poczekajcie .. Justin próbuj wyważyć dalej te cholerne drzwi -  powiedział jej ojciec  po czym pobiegł jak najszybciej do piwnicy
Justin próbował w tym samym czasie wyważyć drzwi ..  Vanessy Mama  dzwoniła po Karetkę .
Po upływie 2 minut jej Ojciec wrócił z łomem w rękach .
-Odsuń się Justin trzeba szybko działać .
-Vanessa - krzyknął Justin ze łzami w oczach i uderzył z całej siły pięścią w drzwi zanim się odsunął
Vanessy Tato szybko wyłamał drzwi i wszyscy wbiegli do pokoju .
Justin szybko dobiegł do Vanessy obejmując ją .
-Wszystko będzie  dobrze - powiedział -Wyjdziesz z tego
Jej mama coraz bardziej zaczęła płakać i jeszcze znalazła List od Vanessy .
- John , patrz - krzyknęła pokazując list.
W tym samym czasie dojechała Karetka .
-Halo ? - powiedział ratownik
-Na górze - krzyknęła jej Mama
*
Na samą myśl o tych wspomnieniach mama potrząsnęła głową
-Wszystko zawdzięczamy Justinowi  ratownik powiedział , że uratowali cię w ostatniej chwili .
-Mamo już w porządku
-Przepraszam córeczko - powiedziała wybuchając  płaczem
-Mamo nie płacz , Kocham cię i wiem , że ty mnie też .
-Przepraszamy ale czas odwiedzin się skończył - powiedziała jedna z pielęgniarek - Musi pani opuśćić salę . Pacjentka musi odpoczywać -powiedziała kobieta w białym fartuchu
-Dobrze , już wychodzę . Pa córciu - powiedziała mama po czym pocałowałą mnie w czoło .- Do jutra słoneczko
-Pa Mamo - powiedziałam patrząc jak mama opuszcza salę
-Jak się czujesz? - usłyszałam głos pielęgniarki
-Dobrze - odpowiedziałam najmilej jak potrafiłam
-Boli cię coś ? - zapytała robiąć coś przy kroplówce
-Nie nic . Przedtem bolał mnie trochę brzuch ale już przeszło
-To dobrze , gdyby coś się działo naciśnij czerwony guzik który znajduje się obok łóżka i ktoś przyjdzie
-Dziękuję - odpowiedziałam
-Odpoczywaj - powiedziała pielęgniarka po czym wyszła z sali zamykając drzwi .
Na szczęście miałam sale sama dla siebie więc czułam się w miarę dobrze .
Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy zaspałam .

***
Obudził mnie głos włączonego telewizora .
-Jaka cholera włączyła ten Telewizor - powiedziałam porannym głosem przecierając oczy
-To tylko ja - usłyszałam głos Justina
- Justin przepraszam - powiedziałam
-Nie masz za co , wiesz całkiem fajnie jest być cholerą - powiedział po czy oboje wybuchliśmy śmiechem .
-Jak się czujesz ? -zapytał
-Dobrze - odpowiedziałam  - Ale co robisz tak wcześnie rano u mnie ?
 -Wcześnie rano to tu przyszedłem bo byłem tu już o 7 .00 a teraz jest juz 11.30
-Cooo ? - powiedziałam niedowierzając w to co właśnie usłyszałam - To czemu mnie nie obudziłeś tylko siedziałeś ?
-Bo tak słodko spałaś - powiedział
Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam .
-Chcesz coś do Jedzenia? -zapytał
-Taak , umieram z głodu . - powiedziałam
-Okej  zaraz wracam - powiedział i wyszedł z sali
W tym czasie kiedy Justin wyszedł zaczęłam oglądać telewizor .
*            
-Wróciłem i mam dobre wiadomośći - usłyszałam głos Justina
-Jakie ? - zapytałam z niepokojem
- Dzisiaj możesz wyjść ale dopiero pod wieczór - odpowiedział z uśmiechem
-Super - powiedziałam z radością na twarzy - Muszę zadzwonić do rodziców , żeby mnie odebrali
-Właćiwie , to nie musisz - powiedział z najszczerszym uśmiechem jaki tylko mógł się pojawić na jego twarzy

_________________
Jak się podobał rozdział ?
Za to , że mnie tak długo nie było macie w miarę długi .
Dziękuję jeszcze raz za to , że tyle czekaliście . JESTEŚCIE CUODWNI < 33

+++++++Przepraszam za błędzy i powtarzające się wyrazy